Treść strony

Duda Paiva Company – BRUCE MARIE

Reżyser: Duda Paiva
Scena Witkacego, Teatr Witkacego
zdjęcie w niebieskim kolorze ze spektaklu "Bruce Marie". Mężczyzna pokazany od pasa w górę przytula ludzkich rozmiarów marionetkę małpy.

Po spektaklu zapraszamy na spotkanie z Twórcami!

A gdyby istniał chip, który pozwala ludziom przekraczać wszelkie fizyczne ograniczenia ciała? Wtedy trzeba mieć szczęście, żeby go zdobyć. Przed laboratorium, w którym wszystko się dzieje, masa tłoczy się, by należeć do 0,00000001 procenta, który jest pierwszy w kolejce. Wewnątrz budynku znajduje się Bruce, rozdwojona osobowość, pełnoletnia dragqueen, mężczyzna z ciałem, które już nie chce, ale: nieco bliżej chipa niż reszta. W laboratorium jest również Muffin, małpa, na której przeprowadzono wiele eksperymentów i która ma już chip. To ją boli, ale naukowcy zapewnili ją, że w końcu będzie mogła śpiewać w zespole. I jest też Dioginis, cyniczny pies, który tylko wydaje się, że potrafi żyć w cyfrowym świecie 3D. Laboratorium to delikatna równowaga, którą Bruce nieodwołalnie zaburza swoją obecnością.

Co by było, gdybyś mógł pozbyć się wszystkich swoich ograniczeń cielesnych za pomocą małej cyfrowej procedury? Czy nadal byłbyś człowiekiem? W swoim nowym solo Duda Paiva zanurza się w transhumanizm, który nie dąży do życia wiecznego, ale do życia bez ograniczeń. Bruce Marie opiera się na rzeczywistości nie do powstrzymania. Przedstawienie o pogorszeniu i wrażliwości w czasach, w których wszystko wydaje się mieć wpływ, jeśli masz wystarczająco dużo środków. W tej komedii z ostrymi dialogami, świetnymi piosenkami i odważnymi choreografiami między wykonawcą a lalkami, Paiva pokazuje wszystkie aspekty swojego niezrównanego talentu.

Duda Paiva wie, jak ożywić swoje rzeźby z pianki dzięki unikalnej technice manipulacji Object Score. Jego multidyscyplinarne lalkarstwo jest wirtuozowskie i pełne humoru, ale także krytyczne. Wraz ze swoimi tanecznymi partnerami, wyciętymi z elastycznej pianki, Paiva buduje nieuchwytne i magiczne światy.

 

Koncepcja i reżyseria – Duda Paiva

Reżyseria finalna – Neville Tranter

Asystent reżysera – Josje Eijkenboom

Dramaturgia – Kim Kooiman

Autor piosenek/kompozycje – Flip Noorman

Projekt dźwięku – Wilco Alkema

Projekt światła– Mark Verhoef

Scenografia i kostiumy – Tessa Verbei

Technika – Daniel Patijn

Reklama – Mirte Droogers

Produkcja – Marijana Mikolcic

Podziękowania dla Tjeerda Posthumy i Atty Kingmy.

Bruce Marie, najnowszy spektakl Duda Paiva Company jest jednym z najlepszych solowych przedstawień tego niezwykłego brazylijsko-holenderskiego artysty: tancerza, lalkarza, aktora, choreografa, reżysera, konstruktora lalek, pedagoga, a teraz – okazuje się – także wokalisty. Paiva czerpie z dziejącej się wokół nas współczesności, którą przekłada na język sztuki teatralnej, opracowując własną koncepcję przedstawienia, posiłkując się tekstami pisanymi na potrzeby konkretnego spektaklu .
Tytułowy Bruce Marie to rodzaj drag queen. Postać grana przez Dudę Paivę, będąca sprzątaczem wynajętym przez jakąś agencję do uporządkowania laboratorium, łączy w sobie dwie osoby: mężczyznę – Bruce’a i kobietę – Marie. W wirtuozerski sposób przechodzi Paiva z jednej roli w drugą, zmieniając tembr głosu, sposób interpretacji i ruchowych zachowań bohaterów. Pozostając przez cały czas w roboczym męskim uniformie, jest ponadto animatorem i interpretuje kilka postaci lalkowych, wielce osobliwych, zwierzęcych: małpę o imieniu Muffin i psa Diogenesa. W scenie finałowej pojawia się jeszcze pani profesor, szefowa laboratorium, stworzona z jasnoblond peruki i białego medycznego kitla.
Naczelnym tematem spektaklu jest transhumanizm, silnie dziś rozwijający się nurt wykorzystania nauki i technologii, w szczególności neuro-, bio- i nanotechnologii, do przezwyciężania ludzkich ograniczeń i poprawy kondycji człowieka. A zatem jesteśmy w centrum współczesnych wyzwań cywilizacyjnych. Jaką postać przybierzemy my sami w niedalekiej przyszłości, kiedy można będzie wymienić niemal każdą część własnego ciała, zużytą bądź niechcianą zastąpić inną, ludzką – a może zwierzęcą? Z dzisiejszej perspektywy jedynie mózg pozostaje niewymienialny.
Rozmowa Paivy-aktora z Muffin-lalką jest majstersztykiem. Ileż tu drobnych działań, subtelnych poruszeń, nawet czułych objęć ujawniających naturę relacji aktora z lalką. Twory wykreowane przez współczesne technologie mogą przecież dowolnie zmieniać części ciała i to odkrywanie nowych możliwości, zupełnie nieoczekiwanych, jest tyleż zaskakujące dla bohaterki, co dla publiczności. A że mamy do czynienia z wybitnym tancerzem, zarysowany układ choreograficzny też jest nieprzeciętny. I to nieustanne balansowanie pomiędzy kreacją trzech postaci: Bruce’a, Marie i Muffin. A chwilami nawet czterech, kiedy do rozmowy dołącza pies Diogenes, wyrwany nagle ze świata gier komputerowych, w którym się nieustannie pogrąża, nie zdejmując z głowy wirtualnych gogli.
Ten wykreowany technologiczny świat jest zarazem pozbawiony wszelkiej realnej technologii. Nie ma tu kabli, monitorów, kamer, żadnego komputerowego sprzętu, a mimo to prześwietlamy wraz z bohaterami tajemnice wirtualnego istnienia, może już bardzo nieodległej rzeczywistości. Duda Paiva posługuje się najbardziej tradycyjnymi środkami teatralnymi, a mimo to opowiada o transhumanistycznej przyszłości.
Jak się okazuje, on sam, Bruce Marie, został zwabiony do tego dziwnego laboratorium. Pewnie nie wszyscy pojawiali się tu z własnej woli. Fascynująca jest scena rozgrywająca się pomiędzy nim i szefową laboratorium.
A jednak, mimo całego przerażenia, nie umiemy się uwolnić od marzeń.

To doskonały przykład nowoczesnego współczesnego lalkarstwa!

Fragmenty recenzji Marka Waszkiela
www.marekwaszkiel.pl